Jak wspierać (i czy wspierać) dziecko w jego wyborach życiowych

Każdy rodzic chciałby dla swojego dziecka jak najlepiej. Zdarza się jednak, że decyzje podejmuje sam, bez pytanie dziecka o zdanie. Dorosłym czasem wydaje się, że rozwiązanie wybrane przez nich jest lepsze i nie dopuszczają do tego, aby dziecko miało wpływ na decyzje lub podjęło ją samo. Takie podejście generuje jednak konflikty i powoduje, że dorastające dziecko może nie chcieć podporządkować się decyzji rodziców.

Jestem starszy, wiem lepiej

Nie ulega wątpliwości, że atutem rodzica jest jego doświadczenie życiowe. Jednak pamiętajmy, że każdy z nas jest inny, inaczej postrzega świat i ma inne potrzeby. Dlatego nie stawiajmy się w pozycji osoby wszechwiedzącej, bo to co dobre dla mnie niekoniecznie będzie dobre dla mojego dziecka. Nawet jeśli faktycznie, w konkretnym przypadku mamy rację, to forsowanie własnego rozwiązania, bez rozmowy z dzieckiem może osiągnąć skutek odwrotny do zamierzonego.

Dlaczego? Ponieważ dorastające dziecko, chce podejmować własną decyzję, nierzadko stojące w sprzeczności z oczekiwaniami rodziców. Często nie robi tego, o czym mówią rodzice (chociaż być może samo wie, że to jest dobre rozwiązanie), tylko dlatego, żeby zaznaczyć własną odrębność i zawalczyć o nową pozycje. Czasem zdarza się, że wybierze coś, co będzie stało w jawnej opozycji do propozycji opiekuna, tylko po to, żeby zamanifestować swoje niezadowolenie z narzucania mu woli rodziców. Pamiętajmy, że taki bunt jest normalnym i potrzebnym w rozwoju zachowaniem nastolatka. Dzięki temu dziecko rozwija się i dorośleje, podejmując własne decyzje. W bezpieczny sposób uczy się jak to robić. Może także ponieść konsekwencje swoich wyborów i sprawdzić jak to jest wybrać niewłaściwe rozwiązanie. To ważny etap na drodze do dorosłości. Pamiętajmy o tym jako rodzice i pomóżmy dziecku prawidłowo się rozwijać.Jeśli ciągle będziemy podejmować decyzje za dziecko, może mieć ono problem w dorosłym życiu z podjęciem najprostszych decyzji.

Oczywiście nie oznacza to zostawienia wszystkich decyzji w rękach dziecka z dnia na dzień. Warto „nadzorować” to co postanawia dziecko i wkraczać w momencie, gdy widzimy, że jego decyzje mogą być zagrażające dla niego (np. jego bezpieczeństwa) czy jego przyszłości. Najprostszym sposobem na zachowanie równowagi w tym zakresie jest rozmowa z dzieckiem i pytanie go o zdanie i jego potrzeby.


Zamiast nakazywać – podpowiadaj

"Nie jedź dziś rowerem, ma padać po południu", "W tej szkole mają klasę matematyczno-przyrodniczą, składamy tam papiery", "Zapisałem cię na karate, trochę się poruszasz".

To, jak wspieramy wybory dziecka, może przyjmować różne formy. Możemy podpowiadać mu, co jest lepszym rozwiązaniem, zamiast mówić mu co ma robić. Zanim powiemy dziecku, że ma iść do konkretnej szkoły, czy na wybrane zajęcia pozalekcyjne, porozmawiajmy z nim jakie ma zainteresowania czy z jakiego przedmiotu jest dobre. Poszukajmy wspólnie kilka różnych propozycji i porozmawiajmy o tym jakie są zalety i wady każdej z nic.

Nie chodzi oczywiście o to, aby dyskutować z dzieckiem przy każdej nawet najprostszej okazji. Przy ‘mniejszych” rzeczach takich jak ubranie dostosowane do pogody wystarczy powiedzieć „spocisz się jak założysz dzisiaj ten golf, bo ma być ciepło” i pozostawić dziecku wybór czy się przebierze czy nie. Przy poważniejszych decyzjach, wiążących się np. z kosztami warto ustalić, jakie są konsekwencje dla dziecka jeśli jego wybór okaże się zły. Np. źle wybierze zajęcia poza lekcyjne. Wtedy warto umówić się z nim, że będzie musiał na nie uczęszczać w okresie za który są zapłacone. Są także sytuacji, gdy trzeba jasno powiedzieć dziecku „NIE”. Np. wtedy gdy jakaś decyzja może zagrażać bezpieczeństwu dziecka. Wtedy jednak warto przedstawić dziecku swój punkt widzenia i wytłumaczyć dlaczego podjęliśmy taką decyzję.

Fot. Shutterstock


Bądź drogowskazem

Rozmowa jest najważniejsza. Opowiadaj dziecku o tym, jakie ty decyzje podejmowałeś i dlaczego nie zawsze były one dobre. Może były sytuacje, w których żałujesz, że jednak nie posłuchałeś swoich rodziców? Pokazuj dziecku różne rozwiązania, może ono nie dostrzega wszystkich możliwości, korzyści, ale i zagrożeń, które z nich płyną. Rozmawiajcie o wyborach znajomych, pytaj o przemyślenia, czy zdaniem twojego dziecka postąpili dobrze, czy źle, co ono by zrobiło, gdyby było na ich miejscu. Ważne, żeby budować w dziecku przeświadczenie, że może na Tobie polegać, że bierzesz jego zdanie pod uwagę, że Twoim celem jest pomoc przy podjęciu właściwej decyzji, a nie zmuszanie do realizacji swoich celów.


Bądź przykładem

Doskonale wiemy, że dzieci uczą się przez obserwację – dotyczy to nie tylko kilkulatków, ale i nastolatków. Bacznie obserwują oni otoczenie, a szczególnie to, co robią ich rodzice. Jeśli chcemy mieć wpływ na wybory naszego potomka, najpierw pomyślmy o swoim zachowaniu. Zależy ci, aby dziecko przestało pić słodkie napoje i sięgało po wodę? Zacznij zmiany od siebie. Niech to woda będzie twoim wyborem, niech dziecko widzi, że to ją nalewasz do szklanki. Uważasz, że jest bałaganiarzem? Sprawdź, jak wygląda twoje otoczenie. Może twoje miejsce pracy przypomina biurko dziecka, a w twojej torebce panuje jeden wielki chaos? Nie musisz wprowadzać od razu od wielkich zmian, możesz zacząć od pozornie błahych przyzwyczajeń. Modyfikuj je, aby postępować tak, jak chciałbyś, aby postępowało twoje dziecko.


Bądź skarbnicą wiedzy

Nie musisz być omnibusem, chodzi o to, aby odpowiadać na pytania dziecka już od samego początku, gdy "dlaczego?" i "po co?" pojawiają się co chwilę. Nawet jeśli nie znasz odpowiedzi, po prostu to przyznaj, a nie mów "bo tak", "nie interesuj się", "kiedyś to zrozumiesz". Gdy ciekawość dziecka będzie zaspokojona, gdy będzie wiedziało, czym są różne rzeczy, jak się ze sobą łączą, łatwiej będzie mu podejmować świadome decyzje. Jeśli będzie miało odpowiednią wiedzę, będzie wiedziało między czym wybiera. Wybór zabawek, wybór przekąsek, wybór szkoły. Odpowiedzi na proste pytania ("dlaczego jesz jabłko, a nie batonik?", "czemu nie mogę biegać po autobusie?") stają się solidnym fundamentem.


A może... nic nie robić?

W ogóle nie doradzać, patrzeć z boku na to, co robi dziecko? To również nie jest dobrym rozwiązaniem. Powinniśmy być wsparciem dziecka, podpowiadać mu różne rozwiązania. W tym, że najlepiej uczymy się na błędach, jest bardzo dużo prawdy. Pamiętaj jednak, że rodzic nie powinien narażać dziecka na niebezpieczeństwo, dlatego zawsze powinien zareagować we właściwym momencie.. Powinniśmy uczyć dzieci, jak podejmować decyzje i od najmłodszych lat pozwalać, żeby ponosiło ich konsekwencje. Dziecko może sparzyć się, podejmując błędną decyzję, ale to ważna lekcja dla niego. Chodzi też o to, aby pokazywać dziecku różne możliwości, żeby mogło wybierać pomiędzy sensownymi alternatywami.

Powinniśmy wspierać wybory własnego dziecka, dbając o to, aby miało odpowiednie wsparcie z naszej strony. Bądźmy dobrym przykładem, rozmawiajmy z dzieckiem, tłumaczmy, a nie mówmy "ja zdecyduję, bo wiem lepiej, co dla ciebie będzie najlepsze".

Powrót do strony głównej