Nie bój się bałaganu! Spójrz na "bazę" i inne aktywności oczami nastolatka

Kiedyś do pokoju dziecka mogłeś wchodzić, kiedy tylko chciałeś, dziś drzwi są coraz częściej zamknięte. Nastolatek nie chce rodzica w swoim pokoju, nie chce, aby cokolwiek dotykał, porządkował. A rodzic widzi straszny bałagan - biurko na którym właściwie nie ma wolnej przestrzeni, porozrzucane ubrania, butelki po wodzie leżące na podłodze, niepościelone łóżko. Czy powinien się tym martwić, wymagać od dziecka, by sprzątało w swoim pokoju?


Mój pokój, moja twierdza

Nastolatek organizuje pokój po swojemu i niekoniecznie musi nam się to podobać. Czasy, kiedy to my wybieraliśmy każdy element wystroju skończyły się, dziecko samo decyduje, co chce mieć powieszone na ścianach, czy chować pościel do pojemnika pod łóżkiem, czy po prostu nakrywać ją narzutą. Dla dorosłego różne zdjęcia przyklejone papierową taśmą do ściany, są jednym wielkim chaosem, a dla nastolatka mogą być najlepszą ozdobą, którą można stale modyfikować.

- Teraz już wiem, co czuli moi rodzice, gdy oblepiałam wszystko plakatami wyrywanymi z gazet – śmieje się Sylwia. – Patrzę na ściany w pokoju mojego syna i marzę o tym, aby zawisły tam ramki. Wydrukowane na kartkach A4 hasła wyglądają, jakby były częścią jakiegoś niedokończonego planu.

Ozdabianie pokoju według własnego gustu i potrzeb jest też kolejnym sposobem na pokazanie swojej niezależności. Bo może i rodzice zapłacili za meble, ale to, jak wygląda całość, zależy tylko ode mnie. Nastolatek nie chce być zdany jedynie na rodziców, chce mieć moc sprawczą. Dla niego kartki przyklejone na ścianę to coś więcej, niż ozdoba, to pokazanie, że to on dyktuje warunki, urządza pokój tak, jak ma na to ochotę.


Bałagan na biurku

Piętrzące się książki, porozkładane zeszyty, pełno długopisów i zakreślaczy – na biurku często brakuje wolnego miejsca. Dorośli zastanawiają się, jak w takich warunkach można się skupić, jak odrobić lekcje i czegokolwiek się nauczyć. Bałagan rzeczywiście utrudnia naukę? Zależy od osoby. „Artystyczny nieład” może sprawić, że dziecku łatwiej jest przyswoić różne informacje. Wzrokowców bałagan może rozpraszać, nie będą mogli skupić się na jednej rzeczy, z kolei dotykowców przedmioty leżące wokół mogą stymulować do działania – czytając coś, rysują na leżącej obok kartce, powtarzając regułki, przekładają między palcami różne leżące w pobliżu rzeczy.

„Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?”
– tak podobno mawiał Albert Einstein. I coś w tym może być. Bałagan może sprzyjać kreatywności, sprawiać, że nie będziemy bali się sięgać po nieoczywiste rozwiązania. Różne eksperymenty (np. www.independent.co.uk pokazują, że to w nieporządku rodzą się lepsze pomysły, ludzie się bardziej otwarci i chętniejsi do działania.

Fot. Shutterstock

To, że ty nie potrafiłbyś działać w takim otoczeniu, nie znaczy, że ma on negatywny wpływ na twoje dziecko. Wręcz przeciwnie, to porządek może sprawić, że nauka będzie mu szła gorzej – nie będzie mógł się skupić i przyswoić wiedzy.


To nie tylko przypadkowe rzeczy

Zanim zaczniesz wypominać dziecku, że na podłodze leży mnóstwo przedmiotów, zapytaj je o nie. Może się okazać, że właśnie przygotowuje projekt do szkoły, a pojawiające się na podłodze rzeczy to nic innego jak kolejne elementy pasujące do jego koncepcji. Czasem nie można zrobić wszystkiego od razu, a składanie i rozkładanie może mijać się z celem. Oczywiście może się zdarzyć, że przedmioty zostały tam po prostu rzucone, ale zacznij od zapytania, a nie od krytykowania (a już na pewno nie od wyrzucania, czy porządkowania samemu – może okazać się, że niszczysz coś, nad czym dziecko od dawna pracowało).


A może rozwiązanie jest banalnie proste?

Za tym, że wszystko powinno zaczynać się od rozmowy, przemawia jeszcze jeden fakt. Zamiast wściekać się na bałagan, spytajmy dziecko, dlaczego w jego pokoju jest tyle dziwnych rzeczy. Może okazać się, że rozwiązanie jest proste – bo nie chce mu się ciągle wędrować do śmietnika, który jest w kuchni, woli to zrobić co jakiś czas, za jednym zamachem. Rozwiązanie – kosz ustawiony np. pod biurkiem. Na podłodze leży mnóstwo gazet? Może okazać się, że są one potrzebne do wykonania kolażu, pracy semestralnej z plastyki. Zamiast narzekać, że się ciągle o nie potykasz, wybierzcie w sklepie pojemnik, w którym będzie można je składować. Może okazać się, że na regale nie ma już miejsca na książki, dlatego „rosną” w rzędach na biurku. Czas pomyśleć o nowym meblu?

Często okazuje się, że bałagan można szybko wyeliminować, odnajdując jego przyczynę i wprowadzając sensowne rozwiązania. Dziecko może się do danej sytuacji przyzwyczaić, może mu już nie przeszkadzać – ty, zamiast tylko krytykować, sprawdź, co za zachowaniem dziecka stoi.


Ustal zasady

Zamiast narzekać pod nosem i wciąż mówić, że w pokoju dziecka panuje wieczny bałagan, zagraj w otwarte karty. Nastolatkowi możesz wprost powiedzieć, na co możesz przymknąć oko, a co jest nie do zaakceptowania. Możesz rozumieć, że porozkładane na biurku rzeczy pomagają mu w nauce, ale nie do pomyślenia jest, aby w pokoju piętrzyły się sterty naczyń z niedojedzonym jedzeniem. To nie tylko wygląda nieestetyczne, ale jest też niezdrowe, a w dodatku generuje dodatkową pracę. W końcu kiedyś będzie trzeba te talerze jakoś doczyścić.

Wysłuchaj argumentów dziecka, może jemu wygodniej jest posprzątać wszystko dopiero pod koniec tygodnia, wcześniej rozłożone w różnych miejscach rzeczy są mu po prostu potrzebne. Może się okazać, że "szafa" na krześle to pomysł, który... ściągnął od ciebie. Może wspólnie dojdziecie do wniosku, że to nie wygląda zbyt estetycznie (albo wręcz przeciwnie - że to idealne wyjście, i można przymknąć oko na piętrzącą się stertę).

Przypomnij sobie, jak ty miałeś "naście" lat i co czułeś, gdy rodzice ciągle narzekali na to, jak wygląda twoje biurko, czy pokój. Czasem warto po prostu odpuścić. Nie znaczy to jednak, że mamy żyć w brudzie - od najmłodszych lat powinniśmy uczyć dziecko zasad, tłumaczyć, jak powinna być zorganizowana przestrzeń. W końcu żyjemy wspólnie i najważniejsze, aby - ciągle się nie spierając - czuć się w naszym mieszkaniu dobrze, niezależnie od tego, w którym pokoju przebywamy.

Powrót do strony głównej